Mój drugi wpis miał być o czymś innym, ale troszkę fartownie udało mi się zdobyć promówkę DVD grupy Deftones z 2003 roku, więc na gorąco opiszę moje wrażenia.
Płyta znajduje się w tekturowej kopercie, co jest jak najbardziej normalne dla promówek. Szata graficzna nawiązuje do albumu, który płyta promuje, czyli do Deftones - Deftones, co widać na zdjęciu.
![]() |
Deftones - promo DVD - front |
Po włożeniu płyty do odtwarzacza pojawia się menu z jedyną opcją PLAY. Po uruchomieniu ukazuje się nam przekrój przez ludzki mózg, jednak
zamiast podziału na "płaty" mamy podział na "płyty". Głos spoza kadru mówi, że: "nic nie pamięta, żeby chociaż jakiś obraz, jakiś dźwięk" (niestety, cholera, skojarzyło mi się to od razu z Chi Chengiem). No więc dostajemy obrazy i dźwięki.
zamiast podziału na "płaty" mamy podział na "płyty". Głos spoza kadru mówi, że: "nic nie pamięta, żeby chociaż jakiś obraz, jakiś dźwięk" (niestety, cholera, skojarzyło mi się to od razu z Chi Chengiem). No więc dostajemy obrazy i dźwięki.
![]() |
Deftones - promo DVD |
Przy fajnym montażu koncertowych fragmentów jesteśmy chronologicznie prowadzeni przez singlowe kawałki z trzech pierwszych albumów. Gdy wybrzmiewa ostatni dźwięk z White Pony, mamy jeszcze krótkie migawki z sali prób lub studia, a na koniec z tej samej sali Hexagram - czyli dopiero tutaj promowana jest najnowsza płyta. Całość trwa prawie osiem minut. Dźwięk jest stereo, a obraz panoramiczny.
Oglądając materiał widzimy zmiany, jakie zachodziły w wyglądzie członków zespołu (zwłaszcza fryzury i waga).
Deftones od tamtej pory bardzo ewoluowało, trzy pierwsze płyty mają piętno końca XX wieku, ale mimo to ciągle są genialne. Na fragmentach koncertów wyraźnie widać, że energia płynąca z odgrywanych utworów prawie rozsadza chłopaków na kawałki.
![]() |
Deftones - promo DVD - back |
Ponieważ jest to promo (czyli nie było nigdy w sprzedaży) tutaj zamieszczam linka do znalezionej na YouTube zripowanej płyty, którą przed chwilą opisałem.
Elo, elo.
Aż obejrzałem filmik na YT :)
OdpowiedzUsuń